Aleksandra Harazin - Dawczyni szpiku

16.04.2021

Grać w najlepszej drużynie świata to zaszczyt, a wygrać mecz bezcenne.

Należę do niej od ponad 5 lat, ale dopiero 10 września 2014 dostałam telefon, że gdzieś jest ktoś, kto potrzebuje mojego szpiku. "...czy nadal deklaruje pani chęć bycia dawcą.." brzmiał głos w telefonie . Oczywiście! I jak to się mówi ruszyła machina, najpierw pobrano mi krew do potwierdzenia zgodności, potem najdłuższe oczekiwanie na telefon, że wszystko jest w porządku i mogę robić dalsze badania. Na 7 listopada miałam wyznaczony termin w Klinice w Gliwicach, by przebadać mnie szczegółowo, potem sterty dokumentów do wypełnienia i wreszcie konsultacja z prof. Jerzym Hołowieckim!

Dostałam skierowanie do szpitala, ponieważ miałam mieć pobrany szpik z talerza kości biodrowej i wiązało się to z 3 dniowym pobytem w szpitalu. Lęk? Hmm, w żadnym wypadku, od początku czułam w kościach, że będę miała pobranie z talerza kości biodrowej. Chwilowa rozłąka z rodziną i było po wszystkim. Pielęgniarki, lekarz prowadzący, osoby, które w tych dniach spotkałam na swojej drodze, odwalają kawał dobrej roboty, chylę czoła przed nimi. Niosą uśmiech i dobre słowo ludziom, którzy czasami nie widzą nadziei.

A My dawcy ...dajemy im to, co mamy najcenniejsze. Moja 15-sto letnia Biorczyni - trzymaj się dzielnie, wiedz, że możesz na mnie liczyć.

Kochani, grajmy w tej drużynie i wygrywajmy kolejne mecze!

Ty też możesz uratować komuś życie!