W mojej pracy zawodowej często byłem szkolony, ale też i doświadczałem sytuacji trudnych. W końcu pilotując samolot z setkami osób na pokładzie jestem odpowiedzialny przede wszystkim za ich życie i zdrowie. To jednak coś innego, bo kiedy znasz ryzyko i umiejętnie nim zarządzasz jesteś spokojny. Choroba natomiast pojawia się nieoczekiwanie i zmienia w jednej sekundzie wszystko.
Mam nadzieję, że niedługo będę mógł wrócić do mojej żony Magdy, synka Zygmunta i córki Adelki. Bardzo za nimi tęsknię i za czasem spędzonym z nimi.
Brakuje mi też mojej codzienności, pracy jak pilot. Od dziecka fascynowałem się lotnictwem, marzyłem, żeby latać. W zasadzie wychowałem się na lotnisku, dzięki pasji moich rodziców. Nigdy nie wyobrażałem sobie, żebym mógł wykonywać inny zawód. Można powiedzieć, że lotnictwo mam we krwi.
Rejestrując się w bazie Fundacji DKMS, Ty dziś także możesz zostać bohaterem.
Zarejestrowałeś się? Jesteś już w bazie Fundacji DKMS? Świetnie! Prosimy, udostępnij ten apel i pomóż nam dotrzeć do kolejnych Dawców!