Byłam najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Zmagania z tą chorobą pokazały mi co tak naprawdę w życiu się liczy i jest ważne. Założyłam wspaniałą rodzinę, mam kochającego męża Mariusza, cudowne dzieci Olę i Dawida, przyjaciół, znajomych i dobrą pracę.
Cieszyłam się każdym dniem i myślałam, że tak już będzie zawsze…
Stało się jednak inaczej. Nowotwór wrócił i jedyną szansą na powrót do zdrowia jest dla mnie przeszczepienie szpiku od dawcy niespokrewnionego. Może od Ciebie!?
W grudniu 2020r. usłyszałam po raz drugi w życiu – „choruje Pani na ostrą białaczkę limfoblastyczną – jedyną szansą jest przeszczep szpiku”. Mój świat w jednej chwili rozsypał się jak domek z kart. To jedno zdanie zmieniło wszystko! Ta diagnoza była również zaskoczeniem dla lekarzy. Uznaje się przecież, że po pięciu latach od wyleczenia białaczki człowiek jest całkowicie zdrowy.