Historia Dawcy

Andrzej Wnęk - Dawca komórek macierzystych

Nie bójcie się zgłosić - ta satysfakcja jaką noszę dziś w sobie jest nie do opisania. 

20.07.2022

Jestem Andrzej i chciałbym podzielić się z Wami moją historią.

Kiedy ponad 8 lat temu moja żona zaszła w pierwszą ciąże zaczęło się przeżywanie wszystkich chorób niemowlęcych jakie niesie ze sobą Internet. I tak żona stwierdziła, że trzeba zapisać się do Fundacji DKMS – bo co jeśli Zosia urodziłaby się chora (nasza córka jest od urodzenia w pełni zdrowa). Tym sposobem trafiliśmy oboje do Fundacji DKMS. Na swój telefon nie musiałem długo czekać.

W trzy miesiące od odesłania pakietu rejestracyjnego zadzwonił telefon z pytaniem czy nadal jestem chętny. Moja odpowiedź - no pewnie. Zaczęła się procedura związana z oddaniem komórek macierzystych. Pierwsze badanie krwi, szczegółowe badania. Potem samo oddanie komórek macierzystych, na które pojechałem razem z żoną. Kiedy już pobrano mi krew i odseparowano odpowiednią ilość komórek, Pani pielęgniarka powiedziała mi tak: kiedy stąd wyjdziesz, na naszej mapie przypniemy pinezkę na kraju, do którego jeszcze nie wysyłaliśmy szpiku. Mogłem wtedy wykonać telefon do fundacji i dowiedziałem się, że mój szpik trafi do mężczyzny z Brazylii.

Fajnie jest oddać cząstkę siebie, by ktoś inny mógł żyć. Nie bójcie się zgłosić - ta satysfakcja jaką noszę dziś w sobie jest nie do opisania.

Ty też możesz uratować komuś życie!
Historie Dawców