Kilka lat temu poruszyła mnie pewna historia malutkiej dziewczynki, która zachorowała na białaczkę. Pomimo poszukiwań Dawcy, nie udało się go znaleźć. Wtedy postanowiłam, że nie mogę być obojętna. Zarejestrowałam się w bazie jako potencjalny Dawca. Dzień, w którym dowiedziałam się, że potrzebna jest moja pomoc, odwrócił moje życie do góry nogami. Ucieszyłam się, że mogę pomóc, a z drugiej strony zrobiło mi się bardzo smutno, że mój "bliźniak genetyczny" jest chory. Po jakimś czasie udałam się na badania wstępne. Wszystko było z moim zdrowiem dobrze, więc dostałam zielone światełko.
Wybrano u mnie metodę pobrania komórek macierzystych z krwi obwodowej. Podczas przyjmowania zastrzyków z czynnikiem wzrostu komórek miałam objawy grypopodobne, ale nie było to coś, czego nie można wytrzymać. Dziś już wiem, że moje komórki powędrowały do dorosłego mężczyzny z Niemiec. Mój "bliźniaku genetyczny", trzymam za Ciebie kciuki. Wierzę, że będzie dobrze i zaczniesz życie na nowo.
Kochani, zachęcam Was. Zarejestrujcie się w bazie Fundacji DKMS. Warto pomagać. Tak naprawdę nie liczy się ile posiadasz, ale ile dajesz innym i jak się z nimi dzielisz, a im więcej dobra dajesz, tym więcej go dostajesz.