Zrób to na 1,5%
Przekaż 1,5% podatku i wesprzyj walkę z nowotworami krwi.
Aktualności

A Ty, kiedy ostatnio zrobiłeś coś naprawdę bezinteresownie?

26 stycznia startujemy z nową kampanią społeczną mającą na celu obudzenie w Polakach prawdziwej bezinteresowności. Na co dzień, nie każdy z nas zdaje sobie sprawę, że robiąc małą rzecz, można uratować komuś życie.

Nasz najnowszy spot obudzi w Tobie prawdziwą bezinteresowność!

Wierzymy, że w każdym z nas znajduje się pierwiastek dobra!

Czy Polacy pomagają bezinteresownie?

W ciągu ostatnich trzech lat jako społeczeństwo egzamin z pomagania zdaliśmy celująco. Wspieraliśmy innych podczas pandemii, ale stanęliśmy również na wysokości zadania, gdy wybuchła wojna w Ukrainie i pomocy potrzebowali nasi sąsiedzi.

Według badania zrealizowanego przez Biostat, na zlecenie Fundacji DKMS, aż 71 proc. Polaków zrobiło w ostatnim czasie coś dla drugiego człowieka.

Wyniki pokazują, że jesteśmy altruistami, chcemy pomagać, by polepszyć życie innej osoby, ale kierują nami też osobiste potrzeby. Sposobów na to, by nieść pomoc, jest wiele, a każdy z nich może sprawić, że wywołamy uśmiech na twarzy drugiego człowieka lub nawet uratujemy jego życie.

Co ciekawe, pomimo tego, że 71% ankietowanych deklaruje bezinteresowną pomoc, większość z nich (36%) nie była w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy współczesne środowisko chce pomagać bezinteresownie. Tylko 4,5% respondentów udzieliła odpowiedzi "Zdecydowanie tak".

Ci z respondentów, którzy twierdzili, że współcześnie społeczeństwo chce pomagać bezinteresownie, wskazali na powody, dla których według nich angażujemy się w pomoc. Najwięcej badanych odpowiedziało, że wpływa na to potrzeba niesienia pomocy – 66 proc. Odczuwanie satysfakcji jest motywatorem do niesienia bezinteresownej pomocy w opinii 45 proc. badanych, a z kolei 39 proc. respondentów wskazało na potrzebę bycia lepszym.

Niesamowita historia, pokazująca, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Dobro wraca!

Aktorka Anna Romantowska zaangażowała się w propagowanie idei dawstwa szpiku, biorąc udział w naszym najnowszym spocie o bezinteresownej pomocy. Dopiero po nagraniach dowiedziała się, że kolega jej wnuczka to właśnie wojownik Jaś, który żyje dzięki niespokrewnionemu Dawcy szpiku.

W spocie Fundacji DKMS rozmawiamy o bezinteresownej pomocy. O tym, jak często ludzie, którzy nie z własnej przecież woli znaleźli się w dramatycznej sytuacji, nie mają odwagi - albo nie wiedzą - gdzie prosić o pomoc. A zdarza się, że walka z chorobą to walka z czasem. Ponad dwa lata temu zachorował Janek, kolega mojego małego wnuka. Dzień, w którym wspierany przez przyjaciół pokonał chorobę, to jeden z najbardziej słonecznych momentów w moim życiu.

– powiedziała Anna Romantowska, aktorka.

Przed miesiącem, na szóstych urodzinach mojego wnuka, ponad półtora roku po przeszczepieniu szpiku, Janek tryskał energią w grupie żywiołowych kolegów. Jego wspaniała dzielna mama, która towarzyszyła mu w chorobie, nie opuszczała szpitala, pisała bloga o ich wspólnym wojowaniu, powiedziała mi – Fundacja DKMS tyle dla nas zrobiła, teraz my staramy się szukać dawców szpiku. Patrzyłam na szczęście matki, jej synka i myślałam o tej nieznanej osobie, która im to szczęście podarowała.

– dodała Anna Romantowska.

Jaś zachorował na ostrą białaczkę limfoblastyczną w 2020 roku. Jedyną szansą na wyzdrowienie chłopca było znalezienie dla niego zgodnego niespokrewnionego dawcy szpiku, a poszukiwań nie ułatwiał bardzo rzadki chromosom Philadelphia, który wykryto u Jasia. Na szczęście udało się! „Bliźniak genetyczny” małego wojownika znalazł się, Jaś przeszedł przeszczepienie i dziś jest zdrowym - już prawie - siedmiolatkiem.

Jaś

Mojemu dziecku minęło już prawie 19 miesięcy od przeszczepienia. Często zastanawiam się kim jest dawca Jasia, co spowodowało, że dołączył do bazy potencjalnych dawców szpiku. Czy powodem była choroba kogoś w rodzinie, namowa znajomych, informacja znaleziona w Internecie czy spontaniczna decyzja? Wiele pytań krąży mi po głowie, ale to wszystko jest naprawdę nieistotne w obliczu tego, co dawca zrobił dla mojego dziecka – dał mu drugie życie. Gdybym spotkała „bliźniaka genetycznego” mojego syna, na pewno łzy popłynęłyby mi ze wzruszenia i niedającej się wyrazić słowami wdzięczności. Na pewno przedstawiłabym mu Jasia – uśmiechniętego, zdrowego chłopca, który biega, skacze, jest tuż obok – mogę trzymać go za rękę, przytulać, pokazywać świat. Dzięki dawcy szpiku mamy na to czas.

– powiedziała Dorota Kieszek, mama Jasia.

Tyle możemy zrobić wszyscy - zostać potencjalnym dawcą, szukać dawców, oddać swój procent podatku fundacjom ratującym życie i zdrowie. Podziwiam determinację zrozpaczonych rodziców, szukających ratunku dla swoich dzieci. Podziwiam heroiczną walkę tych, którzy zmagają się z chorobą. Podziwiam wszystkich, którzy im podają pomocną dłoń.

- Anna Romantowska.

Podobne wpisy