Dzień kiedy na ekranie mojego telefonu pojawił się nieznany numer nie był dla mnie czymś niezwykłym, natomiast słowa które wtedy usłyszałam dźwięczą do dziś w mojej głowie i wzbudzają takie same emocje jak wtedy - wzruszenie.
Czy były obawy - tak, jako mama dwójki dzieci i osoba odpowiedzialna, wiedziałam że pomimo obaw to zadanie jest dla kogoś bardzo ważne i musze je wykonać. Głównie by uratować życie a pobocznie - by namacalnie pokazać moim młodym synom, że właśnie tak należy żyć i postępować. Tak wychowała mnie mama i taki przykład chciałam dać im ja.
Cała procedura i przygotowanie było łatwe ale wymagało ode mnie poświęcenia swojego czasu, zaangażowania i uwagi.
Pielęgniarki i lekarze, których spotkałam podczas wizyt i samego pobrania to ludzie o złotych sercach i ogromnej empatii. Koordynator prowadził całą procedurę bardzo jasno i zrozumiale. Za co z tego miejsca im dziękuję. Przez cały czas byłam zaopiekowana i czułam się potrzeba, potrzebna biorcy, który tam gdzieś daleko potrzebowała cząstki mnie, potrzebował by żyć dalej.
Dziś wiem, że pomogłam mężczyźnie z Włoch - dziś wiem, że zrobiłabym to jeszcze raz.
Dziś wiem że Ty który to czytasz a wciąż się zastanawiasz, zamówisz pakiet rejestracyjny i może dasz komuś szansę by żyć.
Znajdowałam się w bazie od 7 lat ale to w ten jeden dzień kiedy powiedziałam "oczywiście że chce poznać szczegóły", moje serce przepełniło uczucie ciepła, które towarzyszy mi w każdej chwili gdy wspominam dzień pobrania i tego nieznajomego który mam nadzieję odpoczywa po przeszczepie i wraca do sił i normalnego życia.
Bądź zdrów mój bliźniaku - Mam nadzieję, że do zobaczenia.
Serdecznie chce ukochać rodzinę, bliskich oraz przyjaciół, którzy na każdym etapie byli i wspierali.
Dziękuję ❤️
