Kamil Wawoczny - Dawca komórek macierzystych

16.04.2021

Chcąc doznać pełni, trzeba ją dzielić z kimś drugim.

Mark Twain

Moja historia dawcy zaczyna się dość spontanicznie. Jest sierpień 2014, podczas robienia zakupów w sklepie zauważyłem znajomego przy stanowisku do rejestracji potencjalnych dawców. Pomyślałem, że jest to odpowiedni czas na podjęcie odpowiedzialnej i przemyślanej decyzji, żeby zostać dawcą i pomóc drugiej osobie. Po zarejestrowaniu i zrobieniu prostego badania, nadszedł moment oczekiwania.

Kilka miesięcy później w listopadzie 2014, otrzymałem e-maila, że znalazł się mój bliźniak genetyczny. Odczytując owego e-maila na początku nie wiedziałem o co w nim chodzi. Zaledwie kilka minut po odczytaniu go zadzwoniono do mnie z Fundacji DKMS i wyjaśniono mi kwestie związaną z odnalezieniem mojego bliźniaka genetycznego, który potrzebował mojej pomocy. Podczas rozmowy zapytano mnie czy wyrażam chęć pomocy, bez dłuższego zastanowienia zgodziłem się. Wybrano dla mnie metodę pobrania z krwi obwodowej.

W końcu nadszedł dzień pobrania 18 luty 2015, spędziłem około 5 godzin, które pozwoliły na pozytywne myślenie, że mogę pomóc drugiej osobie. Po pobraniu komórek macierzystych i powrocie do domu, zadzwoniono do mnie z Fundacji DKMS, by zapytać o samopoczucie, ale także z informacją, iż mój szpik trafił do 38-letniego mężczyzny z Turcji. Ta informacja uświadomiła mi, że naprawdę dobrze jest pomagać innym.

Mam 21 lat i wiem, że był to najpiękniejszy dzień w moim życiu. Świadomość, że ratuję czyjeś życie, jest nie do opisania. Tysiące emocji, uśmiech na twarzy i radość w sercu! Naprawdę Warto!

Serdecznie dziękuję wszystkim za bardzo miłą współpracę pielęgniarską, lekarską i koordynatorską.

Ty też możesz uratować komuś życie!