Kilka dni później otrzymałam telefon, że moje komórki macierzyste trafiły do mężczyzny z Kanady.
Do bazy Fundacji DKMS zapisałam się od razu po 18 urodzinach. Nie musiałam długo czekać. W maju, wychodząc z matury, zobaczyłam nieodebrane połączenie i wiadomość z prośbą o pilny kontakt. Oddzwoniłam i okazało się, że jest osoba, której mogę pomóc.
Parę badań i zastrzyków, a później siedziałam już na fotelu podłączona do maszyny, która tylko tak groźnie wyglądała. Czy bolało? Zupełnie nie. Nawet miejsce wkłucia igły zostało znieczulone przez pielęgniarkę, która nie odstępowała mnie na krok. Kilka dni później otrzymałam telefon, że moje komórki macierzyste trafiły do mężczyzny z Kanady. Wtedy zdałam sobie sprawę, że podarowałam komuś szansę na nowe i mam nadzieję lepsze życie.