Cześć, podzielę się z Wami moim szczęściem, kiedy to miałem okazję zostać dawcą szpiku.
W kwietniu tego roku telefon od miłej Pani. Ktoś ma nadzieję, że mu pomogę. Ani chwili zawahania, lecz pojawił się strach. Nie przed tym, że może coś boleć, nie, że będą wkłucia, że nie wiem jak się będę czuć po zabiegu.
Po wszystkich badaniach i zakwalifikowaniu się jako ostateczny dawca najbardziej bałem się, że coś może mi się stać i biorca może przez to stracić życie... wypadek samochodowy, czy złamana ręka mogła przekreślić cały plan.
Mam nadzieję, że mój bliźniak wyzdrowieje, trzymamy kciuki.