Historia Dawcy

Krzysztof Małecki - Dawca komórek macierzystych

Przeszczep szpiku to szansa na uratowanie komuś życia. Więc jeśli chcesz i możesz, to zarejestruj się w DKMS. Może gdzieś na świecie jest Twój genetyczny bliźniak, który potrzebuje Twojego szpiku. 

06.05.2021

Mam genetycznego bliźniaka!

Ta historia zaczęła się gdzieś około 2008 roku. Poszedłem na rutynowe badanie krwi. Kilka dni później zadzwoniła do mnie lekarka z prośbą o umówienie wizyty u hematologa, który miał określić skąd biorą się anomalie. Zrobiłem wtedy absolutnie najgorszą możliwą rzecz – wszedłem w Google i zacząłem interpretować wyniki sam. Oczywiście zdiagnozowałem u siebie same hardcorowe choroby na czele z białaczką. Ostatecznie po kilku tygodniach okazało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, a nieprawidłowe wyniki były efektem specyficznej formy pobrań. Ta historia nauczyła mnie dwóch rzeczy. Po pierwsze, żeby nawet nie próbować zaglądać do sieci w temacie diagnozy, a po drugie, że nie każdy może mieć tyle szczęścia co ja.

Usłyszałem wtedy o Fundacji DKMS i o tym, że przeszczep szpiku często dla pacjentów z białaczką jest jedynym potencjalnym ratunkiem.

Krzysztof Małecki - Dawca komórek macierzystych

Zgłosiłem online deklarację bycia Dawcą. Kilka dni później trafił do mnie zestaw do samodzielnego zrobienia wymazu. Odesłałem go, a do portfela schowałem kartę rejestracyjną fundacji. Obiecałem sobie, że jeśli kiedykolwiek zadzwoni do mnie telefon z DKMS, to nie będę wahał się ani chwili, by oddać szpik.

Ponad 12 lat później, w grudniu 2020, roku telefon zadzwonił. Potem sprawy potoczyły się dosyć dynamicznie. Najpierw badania krwi do dalszej kwalifikacji. W kolejnym kroku rozszerzone i kompleksowe badania całego organizmu w jednej z klinik. Wreszcie decyzja o tym, że wszystko gra i mogę zostać dawcą. Finalnie kilka dni przygotowań i w końcu samo pobranie. Wszystko bardzo sprawnie, profesjonalnie i fachowo. Czy boli? – nie, nie boli. Czy wymaga poświęceń – jakiś drobnych pewnie tak, ale dla wyższych celów można się z tym pogodzić.

Mój szpik poleciał do mężczyzny do Szwecji. Mam nadzieję, że kiedyś z moim genetycznym bliźniakiem przybijemy pionę.

Można zadać sobie pytanie, czy warto? - No pewnie, że warto.

Może mój bliźniak jest w związku, może ma dzieciaki, dla których jest całym światem, rodziców, którzy zapewne o niego drżą? Może jest wybitnym inżynierem, a może barmanem, do którego wpadają wszyscy w miasteczku na pogaduchy? Nie wiem, ale na pewno ma jakieś plany i marzenia, więc warto dać mu szansę na ich realizację. Powiem Wam jeszcze, że personalnie sprawiło mi to naprawdę dużo frajdy. Parafrazując pewne hasło reklamowe: za wiele rzeczy zapłacisz kartą, ale niektóre są po prostu bezcenne.

Przeszczep szpiku to szansa na uratowanie komuś życia. Więc jeśli chcesz i możesz, to zarejestruj się w DKMS. Może gdzieś na świecie jest Twój genetyczny bliźniak, który potrzebuje Twojego szpiku.

Nawet jeśli nie dziś, to – jak pokazuje moja historia – może za kilka lat…

Ty też możesz uratować komuś życie!
Historie Dawców