Historia Dawcy

Maciej Szubartowski - Dawca szpiku

Okazało się, że te dwie minuty były bardzo ważne dla kogoś 1500km od Krakowa dwa lata później.

24.03.2021

Cześć! Nazywam się Maciej Szubartowski i pochodzę z Pieńska małej miejscowości na Dolnym Śląsku, a od 11 lat mieszkam w Krakowie. W 2013 roku podczas przerwy między wykładami wraz z kolegą zauważyliśmy czerwone stanowisko z uśmiechniętymi twarzami. Postanowiliśmy podejść i okazało się, że w dwie minuty możemy się zarejestrować jako potencjalni dawcy szpiku w Fundacji DKMS.

Okazało się, że te dwie minuty były bardzo ważne dla kogoś 1500km od Krakowa dwa lata później... Jest rok 2016 - 1 maja urodził się mój syn Kamil, a parę dni później dostałem informację, że to być może niejedyny cud życia jaki mogę ofiarować - znalazł się biorca, który okazał się moim biologicznym bliźniakiem.



Sprawy potoczyły się potem już szybko - kompleksowe badania, ustalanie terminu i podróż do Gliwic. Całością procesu, transportem i wszelką pomocą zajęła się profesjonalnie Fundacja - mi pozostało jedynie zostać Dawcą. Jak się później okazało Biorcą był młody chłopak z Francji, dlatego też pobrano mi szpik operacyjnie z talerza kości biodrowej.

Czy bolało? Skądże! Przecież przyjemnie spałem podczas pobrania 700ml mojego szpiku, a na drugi dzień byłem już z moim synem w domu. Jakie to uczucie oddać cząstkę siebie drugiej osobie? Bezcenne, niesamowite, wspaniałe. Choć świat nikogo nie oszczędza, każdy z nas może uczynić go choć odrobinę lepszym miejscem. Jeżeli choć jedna osoba zapisze się dzięki mojej relacji to będę szczęśliwy.


To co, kiedy się zapisujcie?


Ty też możesz uratować komuś życie!
Historie Dawców