Zrób to na 1,5%
Przekaż 1,5% podatku i wesprzyj walkę z nowotworami krwi.

Mariusz Habiger - Dawca komórek macierzystych

Moja przygoda z Fundacją DKMS rozpoczęła się wraz z akcją rejestracyjną, która była zorganizowana w moim mieście, a zarazem w szkole, do której uczęszczałem, czyli LO im. Stefana Czarnieckiego w Nisku. Pobrano ode mnie próbkę krwi, po kilku miesiącach otrzymałem kartę z Fundacji i cieszyłem się z tego, że jestem już w bazie. Jakoś nigdy nie pomyślałem, że mogę dostać jakikolwiek telefon. A jednak.

Normalny dzień w pracy, nagle dzwoni niezapisany numer, odbieram - FUNDACJA DKMS! Czułem wewnętrzną radość, pojawiły się też wątpliwości. Ale jaki jest sens rejestrować się i nie być gotowym na przekazanie tego wspaniałego daru?

W szpitalu oddałem trzy próbki, do potwierdzenia zgodności. Otrzymałem list, zgodność jest i trzymiesięczny okres oczekiwania. Na szczęście nie musiałem tyle czekać. Po tygodniu otrzymałem telefon, że zaczynamy procedurę. Jestem gotowy na przygodę życia.

16 lutego w klinice odbyły się szczegółowe, 3-godzinne badania, które przebiegły dosyć sprawnie. Po badaniach otrzymałem serię zastrzyków, które kilka dni przed pobraniem trzeba było aplikować. I tego najbardziej się obawiałem, nie ukrywam. Bez powodu. Aplikowanie całkowicie bezbolesne. Faktycznie, skutki uboczne były uciążliwe, lecz 3 tabletki Paracetamolu dziennie i mogłem normalnie funkcjonować.

Dzień pobrania - ta data na zawsze zapisze się w mojej pamięci. O 7:15 stawiłem się w klinice, sympatyczne pielęgniarki podpięły mnie do maszyny i lecimy. Po 5,5 godzinach było po wszystkim. Czekałem na wyniki, wszystko odbyło się w jednego dnia, pobranie odbyło się z krwi obwodowej.

Po kilku godzinach otrzymałem telefon z Fundacji, podziękowali mi, a ja im za wspaniałą organizację wszystkiego i tego, że mogłem pomóc, a komu? I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze - biorcą został mały chłopczyk z Polski. Ta informacja zwaliła mnie z nóg, a w oczach pojawiły się łzy. Po prostu coś pięknego. Dla takich chwil chce się żyć. Dlatego, otrzymując telefon z Fundacji nie zastanawiajcie się ani chwili i zgadzajcie się na udział w tym pięknym dziele.

Ty też możesz uratować komuś życie!