We wrześniu ubiegłego roku otrzymałem telefon z Fundacji. Byłem bardzo zaskoczony ponieważ rejestrowałem się już kilka ładnych lat temu i nie spodziewałem się, że któregoś dnia odbiorę telefon z informacją, że będę mógł komuś pomóc oddając szpik.
Oczywiście z miejsca się zgodziłem choć nie wiedziałem co mnie czeka. Wszystko zostało bardzo dokładnie wyjaśnione i już nie miałem wątpliwości, że chce zostać Dawcą. Następnie przeszedłem wszystkie procedury z tym związane aż doszliśmy do dnia pobrania. U mnie wybrano metodę pobrania z krwi obwodowej. Kilka godzin i po sprawie! Zero bólu i zero stresu dzięki niesamowitej opiece w szpitalu.
Wracam do hotelu i dowiaduje się, że pomogłem sąsiadowi zza naszej zachodniej granicy. Cieszy mnie ten fakt i jeżeli kiedykolwiek znów będę mógł pomóc to na pewno to zrobię. Pomaganie jest fajne! :)