Moja przygoda z Fundacją DKMS zaczęła się na jesieni 2012 roku. Decyzja o rejestracji była zupełnie spontaniczna, wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że któregoś dnia faktycznie od mojego TAK będzie zależało tak wiele.
Wiadomość z Fundacji była ogromnym zaskoczeniem. W pierwszej chwili tak naprawdę nie do końca wierzyłam w to, co czytam. Później pojawił się telefon, pytanie czy podtrzymuję swoją decyzję... Mimo towarzyszącego strachu byłam pewna, że tak. Po jakimś czasie dostałam kolejny telefon, po którym stawiłam się na badania wstępne. Wyniki były dobre, więc rozpoczął się kolejny etap.
Metodą pobrania, którą dla mnie wybrano było pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej. Na początku pojawił się strach, proste pobranie krwi to już dla mnie spore wyzwanie. Jednak świadomość, że pomaga się drugiej osobie w walce o życie, zmniejsza strach. Dzień oddania szpiku, był dla mnie jednym z najważniejszych w życiu.
Chciałabym, aby moja historia zachęciła jak najszersze grono osób do rejestracji, a zarejestrowanych jeszcze bardziej utwierdziła w przekonaniu, że warto! Podarowanie drugiej osobie szansy na życie i świadomość, że gdzieś żyje mój genetyczny bliźniak to niesamowite i wspaniałe uczucie!
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wsparcie, miłe słowa i trzymane kciuki. A przede wszystkim dziękuję mojemu najlepszemu na świecie chłopakowi – Łukaszowi, dzięki któremu znalazłam się w bazie dawców, a cały proces przygotowania i samo pobranie było o wiele prostsze!