Honorata Zając - Dawczyni szpiku

04.03.2021

Moja przygoda z Fundacją DKMS rozpoczęła się 12 czerwca 2016 roku w Gołuchowie od jednego telefonu! Ciocia Kamila z którą wyglądamy jak siostry, poprosiła abym szybko przyjechała i wypełniła formularz na akcji na której była wolontariuszką i pobierała materiał do badań. Niestety ciocia nie mogła wtedy zgłosić się jako dawca, ponieważ miała duże problemy z nieuregulowaną tarczycą, dlatego chciała, żeby ktoś z rodziny zarejestrował się w DKMS. Dziadek przywiózł mnie na miejsce i zamiast na mnie poczekać – pojechał sobie do domu.

Co mi pozostało? Przejść się 6 km ,,z buta’’. Po jakimiś czasie przyszła pocztą karta DKMS do domu i tak sobie czekała.

1 lipca tego roku dzwoni telefon, jakiś obcy numer ale ok odebrałam. Byłam przekonana, że dzwonią mi sprzedać super zdrowotną kołdrę z owczej wełny, odebrałam dość niechętnie. Po kilku chwilach dotarła do mnie powaga tej rozmowy i świadomość, że ja! mogę komuś pomóc! Nie wahałam się ani chwili. Cała procedura badań przebiegała czasami jak w filmie, ale pod opieką bardzo dobrych i życzliwych mi ludzi. Jak to mówiła moja ciocia: najważniejsze, że nie masz malarii :D I tak w połowie października udało się pobrać odpowiednią ilość szpiku z talerza kości biodrowej dla małej bohaterki. Trzymam za nią mocno kciuki!

Ty też możesz uratować komuś życie!