Monika Turas - historia Dawczyni szpiku

03.03.2021

Witam kochani :) dołączyłam do grona ludzi, którzy mogli podarować szansę na drugie życie. Do DKMS zapisałam się 10 lat temu. W tym roku dostałam wiadomość z prośbą o pomoc. Jak większość z Was nie zawahałam się powiedzieć TAK!

Celowo napisałam „jak większość”, bo okazuje się że pomimo widnienia w bazie nie każdy ostatecznie decyduje się oddać szpik! To naprawdę nie boli! A miej świadomość, że możesz być ostatnią szansą dla osoby chorej! Badania oraz pobranie miało odbyć się w szpitalu onkologicznym. Wchodząc tam pierwszy raz łzy napłynęły mi do oczu, uświadomiłam sobie gdzie jest prawdziwa pandemia.

Kolejki były wszędzie! Przecież to niemożliwe, żeby tylu ludzi chorowało na nowotwory! A jednak... dlatego jeśli mogę Was prosić... podejmujcie świadomie decyzje, nie dawajcie nadziei jeśli nie chcecie pomóc i doceniajcie każdy dzień w zdrowiu! Niestety regulacje prawne kraju do którego pojechały moje komórki nie pozwalają na kontakt z biorcą. Chciałabym tutaj napisać kilka słów: Dziękuje, że mogłam Ci pomóc. Dziękuje, że mogłam poczuć się lepszym człowiekiem, a teraz trzymam kciuki z całych sił, aby cząstka mnie dała Ci życie o którym marzysz. Wiem, że zrobiłabyś dla mnie to samo. Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy....

ps. Chciałabym bardzo podziękować pielęgniarkom i lekarzom którzy opiekowali się mną w szpitalu. Jesteście Aniołami! Pani Asiu... Pani wie.

Ty też możesz uratować komuś życie!