Paweł Murawski - Dawca szpiku

03.03.2021

Moja historia z DKMS zaczęła się w tym roku podczas powrotu ze studiów pociągiem, gdy przeglądałem, Facebooka wyskoczyła mi reklama o możliwości rejestracji online, jako że wiele bliskich mi osób jest w bazie postanowiłem się zarejestrować z myślą, że i tak nigdy nikt się nie odezwie w tej sprawie.

Pewnego piątkowego popołudnia dostałem maila od fundacji, byłem pewien że to reklama lub coś podobnego, po odczytaniu wiadomości nie wiedziałem jak mam zareagować, byłem w wielkim szoku, że znaleźli mojego bliźniaka, który potrzebuje pomocy. Od następnego tygodnia zaczął się cały proces sprawdzania czy na pewno pasuje, wypełnianie ankiety i badania, czy mój stan zdrowia pozwala pomóc. Cały ten proces trwał kilka miesięcy, okazało się, że jestem zdolny pomóc i od tamtego momentu czekałem na ten dzień z wielką niecierpliwością i lekką dozą strachu. Mimo pandemii i wszystkich obostrzeń panujących dookoła, wszystko przebiegło płynnie i tak o to jednego z letnich dni zostałem dawcą. Teraz jedynie czekać na wiadomość że z moim bliźniakiem z Hiszpanii wszystko jest w porządku i wróci do pełni sił.

Ty też możesz uratować komuś życie!