Rafał jest tatą małej Julki oraz dawcą faktycznym. Kilka lat temu dał nadzieję na wygraną z chorobą rodzicom małej dziewczynki z Polski, dla której oddał krwiotwórcze komórki macierzyste. Tomasz, tata 3-letniego Dominika, na chorobę patrzy z perspektywy biorcy – jego synek walczy z ciężką anemią aplastyczną i potrzebuje przeszczepienia od niespokrewnionego dawcy szpiku, który obecnie jest poszukiwany. Za miesiąc Domiś będzie obchodził urodziny. Wszyscy życzą mu, by dostał z ich okazji najpiękniejszy, bezcenny prezent - szansę na zdrowe życie od „bliźniaka genetycznego”.
Mała „bliźniaczka genetyczna” Rafała
Rafał kilka lat temu oddał krwiotwórcze komórki macierzyste – dał wtedy szansę na życie dziewczynce z Polski, o czym dowiedział się po zakończonym pobraniu. Dziś sam jest tatą małej Julki i podkreśla, że decyzja o zostaniu dawcą szpiku była najważniejszą w jego życiu. Oddając cząstkę siebie uratował życie małej biorczyni, swojej „bliźniaczce genetycznej” i spełnił największe marzenie jej rodziców – o powrocie do zdrowia ich córeczki.
Moja przygoda z Fundacją DKMS zaczęła się w 2015 roku. Koleżanka z liceum poprosiła mnie wtedy o pomoc podczas akcji rejestracji potencjalnych dawców szpiku, która odbywała się w jej rodzinnej miejscowości. Przez cały dzień zachęcałem ludzi tam obecnych do zostania potencjalnym dawcą, a na koniec dnia pobrałem sobie wymaz i dołączyłem do bazy. Rok później, razem z Agatą, moją przyszłą żoną, rozpoczęliśmy praktyki z interny w Gdańsku. Pamiętam ten moment bardzo dobrze – szliśmy akurat na plażę, kiedy zadzwonił telefon. Koordynatorka z Fundacji DKMS powiedziała, że mój „bliźniak genetyczny” zachorował i potrzebuje mojej pomocy.
– wspomina Rafał, dawca faktyczny.
W pierwszej chwili nie dotarła do mnie ta informacja. Zapytano mnie, czy decyduje się na bycie dawcą. Odpowiedź była oczywista: TAK. Dostałem skierowanie na badanie krwi, które wykonałem i wtedy rozpoczęło się oczekiwanie. Po pół roku ponownie otrzymałem telefon. Okazało się, że mój „bliźniak genetyczny” nie reaguje na leczenie systemowe i potrzebne będzie przeszczepienie szpiku. Koordynatorka zapytała, czy podtrzymuję chęć zostania dawcą. Moja odpowiedź w tamtym momencie była dla mnie jeszcze bardziej oczywista. Miałem szansę komuś pomóc.
– mówi Rafał.
W lutym 2017 roku oddałem komórki macierzyste z krwi obwodowej. Mając nadzieję, że szpik się przyjmie, poczułem niesamowitą lekkość. Trudno określić dokładnie to uczucie. Wiedziałem, że to jest najważniejszy moment w moim życiu. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że moje komórki trafiły do kilkuletniej dziewczynki z Polski, a przeszczep się przyjął. Ta wiadomość zmiotła mnie całkowicie z nóg. Wszystko się udało. Jak dobrze, że 2 lata wcześniej koleżanka namówiła mnie na pomoc w akcji i że zarejestrowałem się wtedy jako dawca!
– dodaje Rafał.
Rok po oddaniu szpiku zostałem ojcem. Myśląc o tym teraz, z perspektywy taty, nie wyobrażam sobie przez co musieli przejść rodzice tej dziewczynki. Co musieli czuć, patrząc na chorobę swojego dziecka, widząc jak cierpi i wiedząc, że nie mogą jej pomóc. Uśmiech dziecka jest najważniejszy w życiu rodzica i tym bardziej cieszę się, że udało mi się pomóc, dając ten uśmiech rodzicom mojej „genetycznej bliźniaczki”. Zostanie dawcą szpiku było najwłaściwszą decyzją w moim życiu.
– podsumowuje Rafał, dawca faktyczny i tata Julki.
Tata 3-letniego Dominika apeluje o rejestrację
Dominik w lipcu skończy 4 latka. Rodzice chłopca nie przypuszczali, że z okazji urodzin życzyć mu będą znalezienia „bliźniaka genetycznego”. Chłopiec walczy z ciężką anemią aplastyczną. Żeby ją pokonać, potrzebuje przeszczepienia od niespokrewnionego dawcy szpiku, którego poszukuje Fundacja DKMS. O rejestracje w bazie potencjalnych dawców apeluje Tomasz, tata chłopca.
Jeszcze do niedawna nie wiedzieliśmy czym jest anemia aplastyczna. A dziś to słowa, które budzą strach i niepokój. Choroba zaatakowała Dominisia. Nasz synek śmieje się, układa klocki, rysuje, ogląda bajki i jest bardzo dzielny. Patrząc na niego nadal nie mogę uwierzyć, że jest tak ciężko chory. Widzę, jak bardzo brakuje mu kolegów, zabaw w piaskownicy, jazdy na rowerku i wyjść na basen. Któregoś dnia Domiś powiedział mi – „tatusiu, nie chcę już do szpitala, chcę być w domu”. Za każdym razem, gdy wracamy na oddział, serce nam pęka, że nasz synek musi przez to przechodzić.
– mówi Tomasz, tata 3-letniego Dominika.
Domiś walczy, dzielnie znosi trudne leczenie, ale już wiadomo, że sam nie da rady - potrzebuje pomocy niespokrewnionego dawcy szpiku. Drugiego człowieka, który da nam nadzieję, że nasz synek pokona tę ciężką chorobę. Może to właśnie ktoś z Was uratuje nasze dziecko i da mu najpiękniejszy urodzinowy prezent – drugie życie. Jeśli możecie, poświęćcie proszę kilka minut i zarejestrujecie się w bazie Fundacji DKMS poprzez stronę www.dkms.pl
– apeluje tata chłopca.
Potencjalnym dawcą szpiku może zostać każdy ogólnie zdrowy człowiek, pomiędzy 18. a 55. rokiem życia, który nie zmaga się ze znaczną nadwagą.
Pobierz informację prasową i materiały: