4 grudnia ruszyła wielka akcja rejestracji potencjalnych dawców HELPERS’ GENERATION, prowadzona przez Fundację DKMS oraz studentów z całej Polski. W tegorocznej, 15. już edycji projektu, udział weźmie blisko 50 uczelni, na których będzie można zarejestrować się do bazy dawców szpiku. A tym może zostać każda ogólnie zdrowa osoba pomiędzy 18. a 55. rokiem życia, która chce pomóc osobom walczącym z nowotworami krwi. Rejestracje na uczelniach potrwają do 10 grudnia.
Rejestrują, by pomóc pacjentom
156 000 to liczba potencjalnych dawców szpiku, zarejestrowanych przez studentów z całej Polski podczas 1564 akcji, które odbyły się w ramach 14-stu edycji projektu HELPERS’ GENERATION. Dziś już 1416 osób
z nich jest dawcami faktycznymi - osobami, które pomogły i dały szansę na życie pacjentowi walczącemu
z nowotworem krwi. Studenci nie zwalniają tempa i 90 liderów, wyposażonych w pakiety do pobrania wymazów z wewnętrznej strony policzka, będzie nie tylko rejestrować, ale i edukować swoją uczelnianą społeczność na temat idei dawstwa szpiku. Kalendarz rejestracji oraz lokalizacje znajdują się na stronie:
www.dkms.pl/dzialaj/kalendarz-wydarzen.
Idea dawstwa szpiku pokazuje, że pomoc nie ma granic - jest potrzebna zarówno starszym, jak i młodszym pacjentom na całym świecie. Niesamowite jest to, że rejestrując się do bazy potencjalnych dawców szpiku w Polsce, możemy pomóc osobie z drugiego końca świata. To moja druga akcja w roli liderki. Fundacja DKMS była mi bliska od wczesnych lat życia i z niecierpliwością wyczekiwałam moich 18. urodzin, aby móc się zarejestrować do bazy. To mi jednak nie dało wystarczającej satysfakcji, więc szukałam możliwości dodatkowego działania, a projekt HELPERS’ GENERATION był do tego idealny.
– mówi Julia Frosztęga, liderka z Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu.
W Polsce co około 40 minut ktoś otrzymuje diagnozę, że choruje na nowotwór krwi - na świecie co 27 sekund. Pomimo że baza potencjalnych dawców szpiku liczy już ponad 2 miliony osób, to niestety nadal nie dla każdego pacjenta znajduje się ta jedna osoba zgodna genetycznie, dlatego tak istotne jest, żeby dołączali do niej nowi potencjalni dawcy szpiku.
– dodaje Julia Frosztęga.
Zachęcam wszystkich do zostania potencjalnym dawcą szpiku! To nic nie kosztuje, a możemy komuś sprawić prezent na całe życie - a właściwie to życie dający. Czekamy na Was na uczelniach w niemal całej Polsce.
– zachęca liderka z AWF.
Dawcy szpiku ze studenckiej rejestracji
Dotychczas już 1416 osób zostało dawcami faktycznymi, dając szansę na życie pacjentom walczącym z nowotworami krwi. Jednym z nich jest Michał Grzebyk, który zarejestrował się w 2010 roku.
Do bazy potencjalnych dawców szpiku zarejestrowałem się podczas jednej z akcji na mojej uczelni - Uniwersytecie Pedagogicznym KEN w Krakowie. 6 lat po tym wydarzeniu, w grudniu 2016 roku, dowiedziałem się, że prawdopodobnie będę mógł zrobić najpiękniejszy prezent osobie chorej, dając jej szansę na życie. I tak też się stało. W kwietniu 2017 roku oddałem krwiotwórcze komórki macierzyste metodą aferezy, czyli z krwi obwodowej. Samo oddanie było całkiem przyjemne – czas upłynął mi na rozmowach z personelem medycznym i przedstawicielkami Fundacji DKMS. To był dla mnie podwójnie szczególny dzień - po pierwsze dlatego, że oddawałem cząstkę siebie, by uratować życie drugiego człowieka, a po drugie - byłem dokładnie 4000 dawcą faktycznym z bazy Fundacji DKMS! Moje komórki poleciały na drugi koniec świata, do Australii, by dać szansę na życie ponad 60-letniej kobiecie.
– mówi Michał Grzebyk, faktyczny dawca szpiku z Krakowa.
Gdyby telefon z prośbą o pomoc zadzwonił ponownie – zgodziłbym się bez wahania. Nie ma nad czym się zastawiać, trzeba działać. Dzięki temu, że zostałem dawcą szpiku, któregoś dnia otrzymałem jeden
z najbardziej wzruszających maili w swoim życiu, z którego dowiedziałem się, że moja biorczyni jest zdrowa. Uratowałem jej życie.
– dodaje Michał Grzebyk.
Dawstwo szpiku wzięte na warsztat
Akcje rejestracji w ramach projektu HELPERS’ GENERATION poprzedziły warsztaty, na których studenci zdobyli wiedzę dotyczącą dawstwa szpiku oraz liczne umiejętności, tj.: organizacja i promocja wydarzeń, komunikacja w mediach społecznościowych oraz zarządzanie projektami. Na tegorocznym spotkaniu swoje wystąpienie miała wyjątkowa gościni, Agnieszka Majnert, która doskonale wie, jak ważni są dawcy szpiku, ponieważ sama - dzięki pomocy „bliźniaka genetycznego” - pokonała nowotwór krwi.
W drugiej połowie lipca 2022 r. usłyszałam, że choruję na ostrą białaczkę szpikową. O tym, że będę potrzebowała dawcy, dowiedziałam się około miesiąca po diagnozie. Wyniki badań HLA moich dwóch braci zadecydowały o tym, że pomóc będzie mógł mi tylko dawca niespokrewniony. Na informację o tym, że jest zgodny ze mną „bliźniak genetyczny”, który chce mi pomóc, czekałam około 4 miesiące. Przeszczepienie odbyło się w styczniu tego roku. Dowiedziałam się wtedy, że moją dawczynią jest młoda kobieta z Polski. Jeśli tylko będzie taka możliwość, to bardzo chciałabym się z nią zobaczyć, przytulić ją i osobiście podziękować za to, że uratowała mi życie.
– mówi Agnieszka Majnert, pacjentka po przeszczepieniu szpiku.
Mimo tego, że pierwszy raz miałam okazję wystąpić przed tyloma osobami, nie odczuwałam tremy. Czułam w sobie spokój, wiedziałam, o czym chcę powiedzieć, wiedziałam, po co chcę to zrobić. Najważniejsze, co chciałam pokazać studentom, to to, że na białaczki choruje coraz więcej młodych ludzi. Że są to osoby takie jak ja, które mają swoje plany, ogromną wolę życia i w większości przypadków tylko przeszczep jest
w stanie dać im możliwość całkowitego wyzdrowienia. Bardzo chciałam, żeby widzieli pacjentów jako ludzi, którzy czekają na drugą szansę, na nowe życie. A to życie często może podarować jedynie dawca niespokrewniony. Im więcej potencjalnych dawców, tym większa szansa na dopasowanie ich do poszczególnych pacjentów. To większe szanse na nowe życie dla nich.
– dodaje Agnieszka Majnert.
Widać było, że studenci byli zainteresowani tym, co mówiłam podczas warsztatów. Później, już po moim wystąpieniu, rozmawiali ze mną, pisali wiadomości prywatne na Instagramie. Były to słowa uznania, wsparcia i podziękowania za moją prelekcję, energię oraz chęć podzielenia się najważniejszą historią z mojego życia. Pisali, że dałam im jeszcze większą motywację do działania. Cieszę się, że mogłam być częścią tego projektu. Teraz wszystko w rękach tych wspaniałych młodych ludzi.
– podsumowuje Agnieszka Majnert.
Jesteś liderem? Zagrasz o staż!
Dlaczego warto zostać studenckim liderem HELPERS’ GENERATION? Przede wszystkim dlatego, że można uratować komuś życie, ale również nabyć umiejętności, które przydadzą się w karierze zawodowej. Również w tym roku Fundacja DKMS ogłosiła konkurs stażowy, chcąc nagrodzić liderów z jednej uczelni, którzy zorganizują najbardziej kreatywną, innowacyjną, a także efektywną kampanię informacyjno-edukacyjną. Nagrodą w konkursie jest wakacyjny, sześciotygodniowy staż w Fundacji DKMS, która pokryje koszt wynagrodzenia i zakwaterowania stażysty.
Jedną z ubiegłorocznych stażystek jest Katarzyna Michta – dziś już członek zespołu Fundacji DKMS. Obecnie pracuje w Dziale Rekrutacji Dawców, zajmując się m.in. właśnie projektem HELPERS’ GENERATION.
Na stażu w Fundacji DKMS można zdobyć wiele praktycznych umiejętności, które ciężko nabyć podczas studiów. Podczas stażu miałam możliwość wykonywania pracy biurowej, organizowania dni dawcy szpiku – od A do Z, a także uczyłam się zarządzania grupą wolontariuszy. Wzięłam również udział w nagrywaniu filmu promującego staż oraz sesji zdjęciowej – obyłam się z kamerą i aparatem. Takie doświadczenia
dodają pewności siebie. Rozwinęłam się także w kwestii marketingowej – dużo dowiedziałam się o tym, jak wyglądają działania promocyjne tak dużej organizacji, jaką jest Fundacja DKMS. Poza tym nauczyłam się pracy w zespole, co jest niezwykle istotne tak naprawdę w każdej pracy. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć - nie było nudy.
– mówi Katarzyna Michta.
Ponadto, staż jest płatny, a Fundacja DKMS zapewnia zakwaterowanie w Warszawie. Jest to bardzo ważny aspekt, ponieważ na staż mogą przyjechać studenci z całej Polski, nie martwiąc się o to, gdzie będą mieszkać. Poza tym – teraz po studiach pracuję w Fundacji DKMS, więc to chyba najlepszy dowód na to, że warto.
– podsumowuje Katarzyna Michta.