Historia Dawcy

Maciej Lewandowski - Dawca komórek macierzystych

W końcu ten najważniejszy dzień - oddanie komórek. Ekscytacja, poddenerwowanie, bo ktoś tam po drugiej stronie właśnie kończy ciężką chemioterapię przygotowującą i oczekuje na woreczek z komórkami macierzystymi.

22.02.2022

Może to niemądre, ale zapisując się do bazy Dawców bardzo chciałem komuś pomóc - podarować cząstkę siebie, dzięki której ktoś nadal będzie mógł cieszyć się życiem. To niemądre, bo przecież lepiej, żeby nikt jednak nie zadzwonił, bo to oznacza, że nasz "genetyczny bliźniak" nie potrzebuje pomocy.

Jak to bywa - jeśli o czymś mocno myślimy - staje się to faktem. Po 10 latach zadzwonił telefon, który wyrwał mnie z codziennych obowiązków służbowych. Tysiące myśli w głowie. Nie mogłem jednak podjąć innej decyzji niż potwierdzić swoją gotowość.

Od samego początku, dzięki fantastycznej koordynatorce z Fundacji, wiedziałem wszystko - co? gdzie? kiedy? jak? dlaczego?

Jednym z najważniejszych etapów przygotowania były zastrzyki z czynnikiem wzrostu pobudzającym produkcję komórek macierzystych. Zastrzyki?! W brzuch?! Najlepiej samemu?

Nie taki wilk straszny jak go malują - już przy drugim zastrzyku strach i drżenie rąk odeszły w niepamięć.

W końcu ten najważniejszy dzień - oddanie komórek. Ekscytacja, poddenerwowanie, bo ktoś tam po drugiej stronie właśnie kończy ciężką chemioterapię przygotowującą i oczekuje na woreczek z komórkami macierzystymi. Przecież dzięki tej cząstce mnie, ktoś znowu będzie miał szansę żyć pełną piersią, znowu będzie uśmiechnięty. To niesamowite uczucie.

Z ręką na sercu - pobranie nie boli nic a nic - no może trochę część ciała na cztery litery - siedzenie przez 4-6 godzin w jednym miejscu nie należy do najprzyjemniejszych, ale żeby tylko takie problemy miał każdy z nas.

Udało się - jestem rzeczywistym Dawcą! ❤️ Ty też możesz nim zostać - nie wahaj się ani chwili - dołącz do grona potencjalnych Dawców na www.dkms.pl/zostan-dawca-szpiku

Ty też możesz uratować komuś życie!
Historie Dawców