Dziś czuję się spełniony, że mogłem w życiu zrobić coś więcej i dać komuś szansę na życie oraz zyskałem brata bliźniaka, o którym ciągle myślę.
Gdy tylko skończyłem 18 rok życia, od razu zarejestrowałem się w bazie Fundacji DKMS. Pierwszy telefon z fundacji był po 6 latach od rejestracji. Wówczas nie zostałem zakwalifikowany do oddania, ponieważ przyjmowałem lekarstwa, które to wykluczały. Drugi telefon był po 10 latach od rejestracji w bazie – w 2021 roku.
Wracałem wtedy z pracy samochodem, gdy miły Pan zapytał czy nadal wyrażam chęć pomocy innej osobie. Ta świadomość, że czyjeś życie mam w swoich rękach. Oczywiście się zgodziłem. Kilka dni później udałem się na badania kontrolne. Miesiąc później szczegółowe badania w klinice i po kolejnym miesiącu pobranie.
Wybrano u mnie pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej. Byłem pełen obaw, jednocześnie podekscytowany jak to będzie. Cały czas myślałem o moim "bliźniaku genetycznym". Telefon o potwierdzeniu zgodności otrzymałem tuż przed świętami Bożego Narodzenia – był to dla mnie i dla mojego bliźniaka najlepszy prezent w życiu.
4 dni przed pobraniem przyjmowałem zastrzyki mobilizujące komórki. Pobranie było w bardzo sympatycznej atmosferze, panie, które się zajmują tym na co dzień, są wspaniałe. Kilka godzin podczas pobrania rozmawialiśmy o życiu, o ich pracy, o procedurach pobrania, o sposobach transportu i przygotowania materiału do przeszczepu. Była to dla mnie również ciekawa lekcja biologii i medycyny.
Po pobraniu czułem się trochę zmęczony, ale jednocześnie podekscytowany. Oddałem komórki macierzyste dla dorosłego mężczyzny. Dziś czuję się spełniony, że mogłem w życiu zrobić coś więcej i dać komuś szansę na życie oraz zyskałem brata bliźniaka, o którym ciągle myślę.