Historia Dawcy

Piotr Springer - Dawca komórek macierzystych

🩸Tej zimy zrobiłem coś bardzo ważnego. 🩸Tej zimy dałem pewnej osobie szansę na życie, gdy to życie miało się kończyć. 🩸Tej zimy zostałem Dawcą szpiku.

W bazie dawców szpiku zarejestrowałem się 16 lat temu, w trudnym dla mnie i mojej rodziny czasie, gdy najbliższa mi osoba walczyła z nowotworem. Wtedy nie mogłem zrobić wiele aby ukoić cierpienie i pomóc w walce z chorobą. Tamte wydarzenia spowodowały, że całe swoje życie zawodowe poświęciłem na działania na rzecz opieki zdrowotnej, projektując szpitale i hospicja oraz prowadząc działalność naukową, ekspercką oraz legislacyjną w zakresie przestrzeni ochrony zdrowia. Przez cały ten czas miałem wrażenie, że nie robię wystarczająco dużo dla chorych, którzy walczą o każdy dzień. Prawdziwe spełnienie przyszło dopiero teraz, kiedy wiem, że mój szpik (a dokładniej krwiotwórcze komórki macierzyste) umożliwi powrót do zdrowia konkretnej osobie, która walczy z białaczką.


Jesienią zadzwonił telefon. Kierunkowy z Warszawy – pomyślałem, że to pewnie niesamowicie korzystna oferta na panele fotowoltaiczne, natomiast po odebraniu okazało się, że to Fundacja DKMS. Dowiedziałem się, że gdzieś na świecie jest ktoś komu mogę pomóc tylko ja – mój "bliźniak genetyczny".


Później były badania – ostateczne potwierdzenie zgodności. Kilka dni przyjmowania leków i w końcu dzień pobrania. Noc przed pobraniem nie mogłem zasnąć . Nie martwiłem się o siebie – lekarze i cały zespół DKMS przez cały czas dbali, żebym czuł się bezpiecznie i komfortowo, tłumacząc każdy kolejny etap i odpowiadając na wszystkie moje pytania i wątpliwości. Martwiłem się o biorcę – czy dobrze zniesienie przeszczep.


Samo pobranie jest praktycznie bezbolesne, a niedogodności są porównywalne z badaniami krwi – dwa wkłucia, kilka godzin siedzenia na wygodnym fotelu, przez cały czas pod super troskliwą opieką. Zero skutków ubocznych, zero powikłań i zero bólu. Wchodziłem do szpitala jako zwykły człowiek, a wyszedłem bohaterem, z legitymacją i odznaką Dawcy Przeszczepu, którą będę od teraz dumnie nosił.


Wiem, że mój szpik pomógł pewnej kobiecie z Francji. Czyjejś żonie, mamie, babci. Osobie, która boi się i dzielnie walczy dla siebie i swojej rodziny. Tak samo jak walczyła kiedyś ta bliska mi osoba, od której zaczęła się moja droga do zostania Dawcą.


Jeśli Ty – czytająca/y to jeszcze się nie zarejestrowałeś w bazie potencjalnych dawców szpiku DKMS – nie zastanawiaj się nad tym dłużej! Zamów z DKMS darmowy pakiet i zarejestruj się! To nic nie kosztuje. To nic nie boli. To ratuje życie.

Historie Dawców