W 2014 roku dowiedziałem się, że choruję na ostrą białaczkę szpikową. Razem z diagnozą otrzymałem informację, że moją jedyną szansą na powrót do zdrowia jest przeszczepienie szpiku od Dawcy niespokrewnionego. W moim przypadku Dawca znalazł się bardzo szybko i po siedmiu miesiącach chemioterapii trafiłem na oddział przeszczepowy.
Swoje drugie życie zawdzięczam właśnie Dawcy- mojej siostrze ganetycznej. Gdyby nie Ona, nie wiem jak potoczyłby się mój los. Z zawodu jestem operatorem obrazu, realizatorem światła i muzykiem, od wielu lat związanym z produkcją filmową i telewizyjną. Bardzo chciałem pokazać światu, jak ważne jest dawstwo szpiku i, że osoby oddające szpik są dla chorych bohaterami. Bohaterami, którzy ratują życie. I tak w tym roku powstał film pt. „Bohater”.
Mam na imię Magda, jestem szczęśliwą żoną i mamą dwóch córek. Pochodzę z Pomorza. Do bazy Dawców Fundacji DKMS zarejestrowałam się przez Internet w lipcu 2014 roku. Telefon z fundacji zadzwonił pod koniec maja 2016 roku. Trzy miesiące później oddałam komórki macierzyste swojemu „bliźniakowi genetycznemu”, którym był młody mężczyzna z Niemiec. Od chwili przeszczepu nie było dnia, bym choć na chwilkę nie pomyślała o moim Biorcy. Niestety, po kolejnych 3 miesiącach otrzymałam list z Fundacji DKMS z informacją, że mój Biorca zmarł. Bardzo to przeżyłam. Dziś o wiele bardziej cenię życie. Jeśli kiedyś raz jeszcze zadzwoni telefon z fundacji to oczywiście JESTEM W GOTOWOŚCI.
Mam na imię Dominik. Do bazy Dawców szpiku zarejestrowałem się po przeczytaniu artykułu na stronie internetowej Fundacji DKMS. Był to dla mnie osobiście trudny czas związany z chorobą bliskiej osoby. Wtedy też zrozumiałem jak wielkim orężem jest nadzieja, gdy wszystkie inne środki zawodzą. Postanowiłem więc zarejestrować się i dać potrzebującej osobie nadzieję na „lepsze jutro”. Po około 6 latach otrzymałem telefon z Fundacji DKMS, że jestem komuś potrzebny. Do pobrania krwiotwórczych komórek macierzystych doszło kilka miesięcy później, a moim bliźniakiem genetycznym okazał się dorosły mężczyzna z Niemiec. Od pobrania upłynęło już 5 lat, a mimo to nadal czuję wewnętrzną radość z decyzji jaką podjąłem.
Mam na imię Agnieszka, mam 37 lat. Jestem żoną i mamą dwójki dzieci. Do bazy Dawców szpiku dołączyłam podczas akcji rejestracji Fundacji DKMS, która była organizowana w moim mieście. Byłam wtedy na spacerze z koleżanką. Niby zwykły zbieg okoliczności, który jak się potem okazało zaważył na ludzkim życiu. W styczniu 2015 roku, w moje imieniny, otrzymałam telefon z Fundacji DKMS, że mój „bliźniak genetyczny” potrzebuje mojej pomocy. Oczywiście zgodziłam się bez wahania i już w kwietniu oddałam krwiotwórcze komórki macierzyste. Moim biorcą okazał się mężczyzna z Polski w średnim wieku. Po trzech latach otrzymałam list od mojego Biorcy- Krzysztofa.
Mam na imię Jarosław. Do bazy Dawców Fundacji DKMS zarejestrowałem się razem z żoną za namową swojego znajomego. Wtedy nie wiedziałem, że moja decyzja będzie miała tak duże znaczenie dla drugiego człowieka. W 2016 roku zadzwonił telefon z Fundacji DKMS z informacją, że mój „bliźniak genetyczny” potrzebuje mojej pomocy. Jak się potem okazało pobrane ode mnie krwiotwórcze komórki macierzyste powędrowały do Pacjenta z Francji. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że Pacjent raz jeszcze mnie potrzebuje i bez wahania zgodziłem się ponownie oddać dla Niego komórki macierzyste
„Bohater” nie jest pierwszym filmem jaki nagrałem od czasu, gdy dowiedziałem się o swojej chorobie. Moja droga do przeszczepu była bardzo ciężka, miesiące w szpitalu, znaczny spadek wagi, wypadanie włosów, sepsa, OIOM. Na oddziale obserwowałem innych chorych i rozmawiałem z nimi zastanawiając się, jak mógłbym pokazać naszą walkę, cierpienia i nadzieje. Miałem nadzieje, że taki film podniesie świadomość ludzi o przeszczepianiu szpiku. Znajdowałem więc w sobie resztki energii, ustawiałem kamerę, podpinałem mikroport i nagrywałem…