Historia Dawcy

Łukasz Domin - Dawca szpiku

Czy zgodził bym się oddać szpik drugi raz? Tak! Bez zastanowienia!

24.08.2022

Każdy z nas ma swego anioła, który towarzyszy nam od narodzin do śmierci. Wyobrażenie aniołów ma także aspekt terapeutyczny - pomaga radzić sobie z lękiem, przeciwnościami życiowymi i ranami, których doznaliśmy. A czy można zostać aniołem dla drugiej osoby? Według mnie tak! Każdy z nas może być aniołem dla kogoś. I tu nie trzeba już wyobraźni. Tutaj wszystko dzieje się naprawdę, serio i poważnie. Wystarczy podjąć decyzję o oddaniu malutkiej cząsteczki siebie, która może uratować komuś życie!

Czy warto? Zdecydowanie tak! Czy trzeba się obawiać? Absolutnie nie! Poznajcie moją historię o tym jak zostałem Dawcą szpiku.

Mam na imię Łukasz. Od momentu rejestracji w bazie potencjalnych Dawców minęło 8 lat. Gdy pewnego zimowego dnia otrzymałem telefon bez chwili zastanowienia zgodziłem się by pomóc!

Cała procedura, czyli badania wstępne, badania szczegółowe, ostateczne potwierdzenie zgodności oraz dzień, w którym oddałem szpik zostały zrealizowane w przeciągu dwóch miesięcy. Szpik oddałem wczesną wiosną, a zabieg, który został przeprowadzony metodą pobrania szpiku z talerza kości biodrowej, trwał około 60 minut i wykonywany był w znieczuleniu ogólnym.

Jak to wygląda?

Podczas zabiegu dwóch lekarzy jednocześnie pobiera mieszaninę krwi i szpiku z talerza kości biodrowej. Lekarze wkłuwają się specjalnymi igłami w dwa miejsca: tzw. kolce biodrowe tylne górne (na plecach ponad pośladkami, na skórze w tym miejscu zazwyczaj widoczne są dołeczki) i pobierają komórki macierzyste ze szpiku, używając strzykawek. Zabieg odbywa się w warunkach całkowitej sterylności, na bloku operacyjnym, przy użyciu jednorazowego sprzętu. Pobrany materiał to ok. 1 – 1,5 litra mieszaniny szpiku kostnego i krwi.

Czy po zabiegu bolało? Troszkę, przez kilka dni utrzymywał się ból, który przypominał ból pleców w odcinku lędźwiowym. Z każdym dniem ból był coraz mniejszy. Ostatecznie zanikł po koło 10 dniach od zabiegu.

Czy zgodził bym się oddać szpik drugi raz? Tak! Bez zastanowienia! Ciężko opisać słowami to co czuje się po zabiegu. Z jednej strony dyskomfort, a z drugiej niesamowite szczęście, radość i poczucie, że podjęło się tą jedną, jedyną właściwą decyzję o pomocy drugiej osobie.

Moim "bliźniakiem genetycznym" okazał się być mężczyzna z Czech.Jeśli jeszcze nie jesteś w bazie potencjalnych dawców szpiku Fundacji DKMS, to nie czekaj!

Być może kiedyś do Ciebie zadzwoni telefon, a Ty będziesz mógł podarować komuś coś bezcennego, czyli szansę na życie, powrót do zdrowia i zostać dla kogoś osobistym aniołem!

Ty też możesz uratować komuś życie!


Historie Dawców