Klaudia ma 28 lat i pochodzi z Małkini Górnej – małej, ale ukochanej miejscowości, w której zna się sąsiadów i czuje się bliskość rodziny. Jest pielęgniarką z powołania. Po pokonaniu ciężkiej choroby w wieku 22 lat wróciła do szpitala – ale już nie jako pacjentka, tylko jako ta, która wspiera, pomaga, daje nadzieję. Pracowała w szpitalu, marzyła o pomaganiu pacjentom – po prostu chciała być obok nich. 14 czerwca 2025 miał być najpiękniejszym dniem w jej życiu – ślub, biała suknia, marzenia.
Niestety wcześniej usłyszała diagnozę: ostra białaczka szpikowa. Pierwsze myśli? Nie o sobie. „Jak poradzi sobie mój narzeczony? Moja rodzina?” – to o nich bała się najbardziej.
Tego samego dnia zdecydowali – bierzemy ślub. I tak, 6 maja, dzień po diagnozie, Klaudia i Damian zostali małżeństwem. W ciszy, bez muzyki, ale z ogromem miłości.
Od 8 maja Klaudia przebywa na oddziale izolacyjnym. Każdy dzień to ból, skutki uboczne, osłabienie. Straciła 10 kg. Ma trudność ze szpitalnym jedzeniem . Ale rodzina – jak zawsze – jest blisko. Jej 72-letni dziadek codziennie pokonuje ponad 100 km na motorze, by przywieźć wnuczce gorący domowy obiad.
Klaudia nie prosi o wiele. Chciałaby znów móc pracować jako pielęgniarka, pojechać w podróż poślubną i zjeść ciepły obiad z rodziną